I wtedy wydaje Ci się, że niebo jest ciut niżej.
"Zapach skoszonej trawy!
To on sprawił, że dziś na każdej lekcji otwierałam
sobie okno i rozkoszowałam się nim. Po trzech przerwach, na których nie mogłam
nigdzie Cię dostrzec, pojawił się we mnie lekki niepokój. Zniknęłaś gdzieś, a
ja wytłumaczyłam to sobie faktem, że się zwolniłaś i poszłaś do domu. Nie wiem
dlaczego tak to sobie wytłumaczyłam, przecież mogłaś równie dobrze gdzieś być,
mogłaś skończyć już lekcje. To dziwne, ale uwierzyłam w to i niepokój zniknął.
O! I teraz już wiesz dlaczego tak strasznie nie lubię jak się mnie
ocenia po "okładce". Wiem, że ludzie myślą, że jestem wredna, zdaje
sobie z tego sprawę. Ale jestem też zdania, że ludzie, którzy dzięki temu a
raczej przez to od razu mnie skreślają, są głupcami. I nie odnosi się to tutaj
tylko do mojej osoby ale do wszystkich innych ludzi. Ja patrzę na ludzi pod
innym kątem. Patrząc na dziecko sprzedające gazety, od razu wyobrażam sobie
jaki musi mieć straszny los, jaki musi być biedny i jest mi go strasznie
szkoda. Najchętniej odkupiłabym od niego je wszystkie. A przecież może
sprzedawać je by zarobić na nową mp3 albo po prostu od tak. Mam we krwi fakt, że
doszukuję się w ludziach dobra, nawet pomimo tego, że czasami zachowują się tak
jakby nie wiedzieli co to takiego jest. Tak często łapię się na tym, że coś
znów sobie wyidealizowałam, przedobrzyłam. Staram się tego nie robić, ale
rzadko mi to wychodzi.
Mówisz o zaufaniu. Ja nie obdarzam nim ludzi.
Potrafię wszędzie doszukać się kłamstwa. Życie mnie do tego zmusiło. Czasami
nawet przesadzam z powątpiewaniem i ciągłymi podejrzeniami. Mam wciąż tyle wątpliwości!
Pojawia się w Twojej opowieści tyle postaci, muszę
je sobie zacząć z czymś kojarzyć by wiedzieć o kim mówisz. Ja także nie
umiem dawać ludziom drugiej szansy, nawet jeśli ją dam to nigdy już nasze
kontakty nie będą takie same.Ooo i tu pojawia się w mojej głowie cytat z Twojej
ulubionej piosenki"jeśli zwątpisz choć jeden raz,jeśli zwątpisz choć jeden
raz, jeśli zwątpisz choć raz, to choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę powrotów
nie będzie". Uwielbiam teksty hey, lubię nawet patrzeć na okładkę ich płyt
bo już wydaję mi się, że to namiastka tej muzyki.
Naiwna jestem, strasznie naiwna. Tego chyba jeszcze
o mnie nie wiesz. Tuż za naiwnością moim zdaniem stoi głupota. Taka czysta, bez
żadnych domieszek. Czasami robię tak głupie rzeczy, że wydaję mi się jakbym
wypiła przedtem choć łyk, tego roztworu. A jednak nie, przecież tego się nie
piję, z tym się niestety rodzi. Tyle razy poznając nową osobę, obiecywałam
sobie, że tym razem tak nie będzie. Nie przywiąże się do niej, będę nad sobą
panować, kurczę przecież mam 18 lat, muszę umieć nad sobą zapanowywać! I nic,
nic z tego. Dlatego tak bardzo utożsamiam się z tym co piszesz na temat
zaufania, przywiązania. Tyle słów się między nami przewija, a ja mam wrażenie
jakby każde było niezbędne. Jakbym jedno najmniejsze mogło zmienić całość.
Chyba pora bym przeszła do tematu hmm wiesz czyjego
tematu. W moim życiu nie ma już miejsca na scenariusze z Nim w roli głównej.
Nie katuję się myślami na Jego temat. Wiem, że istnieje i czasami ogarnia mnie
ciekawość co u Niego. Taka zwyczajna ludzka ciekawość.Ale zaraz po tym się
pojawia, spotykamy się wszyscy, widzę i dowiaduję się jak się ma. Nigdy nie
pomyślałam, że może mi to wystarczyć. Gdy nie można się cofnąć jedyne co
pozostaje to iść naprzód. Nie zamierzałam się cofać, szanuję siebie za to, że
stanęłam z tym do walki. Walki,którą toczyłam sama ze sobą. I wygrałam tę walkę,
chociaż zdaje sobie sprawę, że czeka mnie jeszcze kilka dużych sprawdzianów.
Gdyby nawet nie wiadomo co teraz miało się stać nigdy nie byłoby tak jak
dawniej. Jedyne czego żałuję to możliwość rozmowy z Nim. O wszystkim i o
niczym. Staram się o tym nie myśleć, nie tęsknić za tym.
Tak,masz rację czytam Bridę, niesamowita książka.
Tak często do Ciebie piszę a zapomniałam zadać tak ważnego pytania, nie wiem
jak mogłam zapomnieć. Jakie są Twoje marzenia?
Chciałabym kiedyś móc oglądać z Tobą jeden z
banalnych zachodów słońca i pojawiające się na niebie gwiazdy, nie musiałybyśmy
rozmawiać. Wiem, że nie musiałybyśmy nic.
P.S Piosenka, która kojarzy Ci się ze mną, na zawsze będzie kojarzyła mi
się z Tobą. Przepraszam, że dziś piszę tak chaotycznie, strasznie chaotycznie,
nie lubię tego ale taki mam dziwny dzień, wiem, że nic nie muszę a jednak chciałabym
wszystko."
Musiałam go onaleść. Musiałam go pokazać całemu światu. To przecież nie możliwe, że dzisiaj mija DOKŁADNIE pięć lat. Pięć lat temu, dwudziestego dziewiątego kwietnia dwutysięcznego dziesiątego roku zachwycałyśmy się zapachem skoszonej trawy. Gdy odnalazłam ten list, nie mogłam uwierzyć. Czekam tylko, na chwile, gdy głośniki mojego radia zanucą tą ukochaną przez nas w tamtym okresie piosenkę Nossowskiej. Zobaczysz, że to zrobią. Czuję to.
Wybacz, jeśli
przekroczyłam granicę, którą mimowolnie zaakceptowałyśmy. Wybacz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz